PiS złożyło do Sejmu projekt ustawy znoszącej e-myto na obwodnicach miast. Nowe przepisy miałyby też zwolnić z opłat busy i autobusy. Od 1 lipca na części dróg pobierane ma być tzw. e-myto. Każdy autobus, bus i samochód ciężarowy będzie musiał mieć obowiązkowo zainstalowane urządzenie do sczytywania liczby przejechanych kilometrów.

Projektowi ustawy towarzyszą listy podpisów obywateli, którzy nie chcą płacić od 1 lipca za przejazd autostradami i niektórymi drogami ekspresowymi. Dysponuję kilkoma tysiącami podpisów, które złożyli ci, którzy na co dzień korzystają z tych środków lokomocji w komunikacji zbiorowej, ci, którzy korzystają także z obwodnic miast - mówi reporterowi RMF FM poseł Andrzej Adamczyk.

Kierowcy mają płacić od 20 do 50 groszy za każdy kilometr przejechany wybranymi drogami krajowymi. Zdaniem posła PiS, konsekwencje wprowadzenie e-myta mogą być tragiczne.

Tam, gdzie będą pobierane opłaty, będziemy mieli taki skutek, że część samochodów ciężarowych zjedzie na drogi samorządowe - przecież to jest proces, który możemy przewidzieć. To, że skutkiem będą tragiczne wypadki drogowe, to już wydaje się obecnego ministra infrastruktury nie interesuje - dodaje.

Nawet jeśliby Sejm zajął się projektem PiS, to głosowanie w tej sprawie odbyłoby się dopiero jesienią.

Kilka dni temu informowaliśmy, że zdaniem transportowców e-myto jest źle przygotowane, a metoda dziurawa. Według resortu infrastruktury i GDDKiA system jest gotowy i ruszy zgodnie z planem, za dwa lata ma przynosić 2 mld złotych.