Janusz Palikot złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wiceministra skarbu Jana Burego (PSL). Zdaniem Palikota, Bury "pił do nieprzytomności" za pieniądze elektrowni "Kozienice".

Według Palikota, w przypadku wiceministra mogło dojść do przekroczenia uprawnień. Jak podkreśla Palikot, Bury w marcu tego roku brał udział w "wielkiej popijawie" w Kazimierzu z członkami zarządu spółki skarbu państwa - elektrowni "Kozienice". Bury długo biesiadował, wypito masę alkoholu, część osób nocowała w hotelu. Koszt tej imprezy to 15 tysięcy złotych, zapłaciła za to spółka Kozienice - wylicza Palikot.

Nie wiadomo, o czym panowie rozmawiali, dlaczego wiceminister i członkowie zarządu państwowej spółki musieli pić alkohol za państwowe pieniądze. Ta historia może mieć drugie dno, powinniśmy się dowiedzieć, jak są obsadzane spółki skarbu państwa - mówił Palikot. Jak dodał, kwestią "zakrapianego spotkania" powinno zająć się też Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Palikot poinformował również, że nawiązał współpracę z jednym z polskich paparazzi Przemysławem Stopą. Miał on zadeklarować, że jest gotów pracować po kosztach, użyć całego swojego talentu, aby "politycy nie mieli tak łatwo". Zrobimy polowanie na polityków, pokażemy jacy naprawdę są. Politycy udają nobliwych, świętych, ojców, mężów, a często zachowują się całkiem inaczej - zaznaczył Palikot. Natomiast Stopa powiedział dziennikarzom, że chce pokazać "prawdziwą twarz polityków" i dlatego zgłosił się do Palikota.

Palikot zapowiedział, że raz na tydzień będzie publikował materiały dotyczące polityków i składał doniesienia do prokuratury. Nie chciał powiedzieć, których polityków będą dotyczyły te materiały. Zapewnił jedynie, że będą to zdjęcia polityków "z pierwszych stron gazet".

Zarzuty w tej samej sprawie pod adresem Burego kilka tygodni temu sformułował również poseł PiS Marek Suski. Suski powiedział w Sejmie, że Bury "chlał w hotelu za publiczne pieniądze". Wiceminister zapowiedział wtedy, że skieruje sprawę do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej i do sądu.

"Kategorycznie oświadczam, że nie zapłaciłem ani jednej złotówki ze środków publicznych za posiłek lub za alkohol w opisywanej przez posła Suskiego sytuacji, co więcej nawet jako sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa nie posiadam karty kredytowej ministerstwa" - napisał Bury w oświadczeniu.

Jedynym usprawiedliwieniem dla Marka Suskiego jest, jak rozumiem, rozpoczęcie kolejnej brutalnej i nierzetelnej kampanii PiS, na co odpowiadam wnioskiem o ukaranie tego posła i pozwem - zapowiedział Bury.