Do aresztu trafił obywatel Ukrainy, którego w lubuskim Międzyrzeczu zatrzymali policjanci ruchu drogowego. Mężczyzna jechał busem pod wpływem alkoholu. Próbował przekupić funkcjonariuszy, a na koniec jednemu z nich groził.

41-latkowi przedstawiono zarzuty kierowania gróźb karalnych, udzielania korzyści majątkowej i jazdy pod wpływem alkoholu. Grozi mu do 10 lat więzienia. We wtorek na wniosek policji i prokuratury sąd aresztował mężczyznę na miesiąc.

Policjanci zatrzymali Ukraińca w sobotę. Inni kierowcy zgłosili, że widzieli jak "wężykiem" jechał lokalną drogą między Bukowcem a Międzyrzeczem.

Po zbadaniu stanu trzeźwości kierującego busem okazało się, że jest on pijany - miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Kiedy mężczyzna usłyszał, że stanie za to przed sądem zaczął prosić policjantów, by przyjęli pieniądze w zmian za odstąpienia od dalszych czynności.

Mimo wielokrotnych pouczeń, że ta propozycja to poważne przestępstwo nadal usiłował przekupić funkcjonariuszy. W końcu, gdy usłyszał, że zostanie zatrzymany zareagował agresywnie i groził jednemu z policjantów - zrelacjonowała Żyza.