Niespełna dwumiesięczne dziecko z Łodzi trafiło do szpitala na obserwację po tym, jak "opiekowali się" nim pijani rodzice i dziadek. Sprawa trafi do sądu rodzinnego. Rodzice mogą też odpowiedzieć za ewentualne narażenie życia i zdrowia dziecka.

Na policję zadzwonił przypadkowy przechodzień, który w rejonie ulicy Zgierskiej zauważył zataczającego się mężczyznę prowadzącego wózek z dzieckiem. Świadek wskazał blok, do którego wszedł pijany mężczyzna, a konkretne mieszkanie mundurowi odnaleźli słysząc dochodzący z niego płacz dziecka.

Gdy policjanci weszli do środka, malucha trzymał na rękach 58-letni dziadek pod wpływem alkoholu. 39-letni ojciec leżał pijany, a po obudzeniu bełkotał tak, że policjanci nie byli w stanie go zrozumieć. 31-letnia matka dziecka zjawiła się po jakimś czasie i miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie, chociaż próbowała przekonywać policjantów, że wypiła tylko jedno piwo.

Teraz sąd karny zajmie się ewentualnym narażeniem na niebezpieczeństwo zdrowia i życia niemowlęcia, za co rodzicom może grozić do 5 lat więzienia. Sprawa trafi też do sądu rodzinnego, który może zdecydować o ograniczeniu im praw rodzicielskich. 

(mn)