Już dwunasty raz w ciągu 4 dni pielęgniarki z Podbeskidzia przystąpiły do negocjacji z dyrektorami szpitali. Od poniedziałku strajkuje tysiąc kobiet. Prawie trzydzieści prowadzi głodówkę. Na razie nie ma jednak porozumienia w sprawie podwyżki płac.

W Bielsku-Białej pacjentami szpitala wojewódzkiego opiekują się teraz nawet pracownicy szpitalnej administracji. Zgodnie z regulaminem strajku na każdym oddziale muszą być dwie pielęgniarki. Są one wspomagane przez salowe. Taki skład to jednak zdecydowanie za mało, by zająć się pacjentami na zapełnionych oddziałach. Pracownicy biurowi pomagają m.in. przy roznoszeniu posiłków.

Dyrekcja szuka pomocy również wśród pielęgniarek z innych szpitali. Zatrudniono 2 kobiety na umowę-zlecenie. Jedna po kilku godzinach z nadmiaru pracy zrezygnowała. Trwają poszukiwania chętnych pielęgniarek.

Strajk trwa w 4 placówkach. Uczestniczy w nim ok. 800 pielęgniarek. W poniedziałek wieczorem odeszły od łóżek pacjentów. Głodówkę jako pierwsze rozpoczęły w środę pielęgniarki w szpitalu chorób płuc w Bystrej nieopodal Bielska-Białej. W piątek rano głodówkę prowadziło w Bystrej siedem pielęgniarek. Kolejnych 16 głodowało w szpitalu wojewódzkim w Bielsku-Białej, trzy w szpitalu powiatowym w Żywcu i dwie w szpitalu ogólnym w Bielsku-Białej.