Wtorek to kolejny dzień protestu pielęgniarek ze szpitala Barlickiego w Łodzi. Kobiety przez trzy godziny nie będą pracować. Na oddziałach mają być tylko pielęgniarki oddziałowe i lekarze. Wyjątek stanowią OIOM, izba przyjęć, onkologia i dializy.

Połowa wszystkich pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu odeszła w poniedziałek od łóżek pacjentów, żeby upomnieć się o swoje i przekazać petycję dyrektorowi. Kobiety chcą podwyżek: Domagamy się dwóch tysięcy dla pielęgniarki wchodzącej do systemu; 2,5 tysiąca dla pielęgniarki z 5-letnim stażem pracy; 3 tysiące z 10-letnim i 3,5 dla pielęgniarek oddziałowych.

Kobiety nie kryły rozczarowania postawą dyrektora, który nie chciał z nimi rozmawiać. Uznał też ich strajk za nielegalny. Pielęgniarki mówią, że nie dadzą się zastraszyć i nie składają broni. W wtorek znów będą protestować od godziny 8 rano.