Sabotaż, a może bioterroryzm? Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha nie wyklucza żadnego scenariusza w związku z dużą aferą na polskim rynku leków. Gość Faktów RMF zaznaczył, że sprawę Corhydronu bada prokuratura.

Konrad Piasecki: Do Głównego Inspektora Farmaceutycznego te informacje dotarły już parę tygodni temu. Dlaczego on nie alarmował?

Bolesław Piecha: Wiadomość o tym, że podmieniony jest lek – substancja, została potwierdzona dokładnie 31 października.

Konrad Piasecki: Czyli dokładnie 9 dni temu.

Bolesław Piecha: Czyli dokładnie 8 dni temu.

Konrad Piasecki: No i dlaczego od tamtej pory nie słyszymy codziennie apeli w prasie, radiu i telewizji, żeby nie brać tego lekarstwa.

Bolesław Piecha: I to jest kwestia, którą my musimy tutaj na miejscu wyjaśnić. Główny inspektor przesłał informacje podmiotowi odpowiedzialnemu, że natychmiast ma zrobić wszystko, żeby poinformować, bo to jest jego obowiązek wobec konsumentów, czyli pacjentów. Oczywiście wytwórnia tego nie zrobiła. Natomiast ja sądzę, że rutyna mogła tutaj zaszkodzić w pracy Głównego Inspektora Farmaceutycznego.

Konrad Piasecki: To są błędy, które grożą życiem i zdrowiem ludzi. Czy za takie błędy nie powinien ktoś ponieść odpowiedzialności nie tylko politycznej, ale również karną?

Bolesław Piecha: Co do odpowiedzialności to pewnie ustali to prokuratura.

Konrad Piasecki: A pańskim zdaniem prokuratura powinna zająć się tą sprawą?

Bolesław Piecha: Prokuratura – ja rozmawiałem z panem ministrem Ziobro – już podjęła decyzję o bardzo szerokim śledztwie, bo to jest kwestia nie tylko głupiej, pomyłkowej zamiany, a może sabotażu, a może bioterroryzmu – przecież żyjemy w takich czasach. W Stanach Zjednoczonych była sprawa, że do pewnych leków wstrzyknięto określoną substancję toksyczną – z jednej strony. I dwa – ona musi ukarać sprawców. Natomiast co do spraw politycznych, personalnych – pozwoli pan, że decyzję podejmie minister zdrowia.

Konrad Piasecki: A pańskim zdaniem, Główny Inspektor Farmaceutyczny powinien odejść?

Bolesław Piecha: To jest dla mnie bardzo trudna decyzja, bo akurat pan minister jest jednym z najbardziej rzetelnych pracowników. Żeby było śmiesznie, to był jeszcze na urlopie w tym samym czasie. Natomiast badamy dzisiaj dokładne godzinne harmonogramy, co się stało z protokołem NIZP-u – instytutu leków, dokładnie mówiąc – od momentu wykrycia, że substancja jest inna niż nalepka do momentu ujawnienia tego skandalu. Tu boleję, że zrobili to dziennikarze a nie ministerstwo.

Konrad Piasecki: I jeszcze ostatnie pytanie: czy ta sytuacja w Jelfie miała miejsce, kiedy jeszcze podległa była i była własnością Skarbu Państwa, czy też w momencie, kiedy została sprywatyzowana?

Bolesław Piecha: Generalnie mi bardzo trudno to powiedzieć. Ale wydaje mi się, że seria ta była w produkcji w 2005 r. Kiedy udało się ją wprowadzić do obrotu – trudno mi powiedzieć, ale wygląda na to, że to były przepychanki w okresie tej słynnej prywatyzacji, podbijania cen akcji Jelfy i szukania czy zgłoszenia oferentów finansowych do tych działań.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Bolesław Piecha: Kłaniam się.