"Jestem przekonany, że wygramy kolejne wybory. Odsuniemy szkodników od władzy. Dziś mogę wam wszystkim w Polsce obiecać, że gdy nadejdzie ten dzień, postawimy przed Trybunałem Stanu prezydenta Andrzeja Dudę i premier Beatę Szydło” – mówił podczas konwencji programowej Nowoczesnej lider tej partii Ryszard Petru. „Nie może być równych i równiejszych. Nie może być pobłażania dla tych, którzy popełniają przestępstwa, także wtedy, gdy sprawują najwyższe stanowiska w państwie" – podkreślał.

"Jestem przekonany, że wygramy kolejne wybory. Odsuniemy szkodników od władzy. Dziś mogę wam wszystkim w Polsce obiecać, że gdy nadejdzie ten dzień, postawimy przed Trybunałem Stanu prezydenta Andrzeja Dudę i premier Beatę Szydło” – mówił podczas konwencji programowej Nowoczesnej lider tej partii Ryszard Petru. „Nie może być równych i równiejszych. Nie może być pobłażania dla tych, którzy popełniają przestępstwa, także wtedy, gdy sprawują najwyższe stanowiska w państwie" – podkreślał.
Ryszard Petru /PAP/Radek Pietruszka /PAP

Odkręcimy wszystkie pseudo reformy przywracające w Polsce PRL; zarówno w prokuraturze, w Służbie Cywilnej, w mediach, w sądownictwie, w ochronie zdrowia, w obrocie ziemią - już tak dużo się tego nazbierało - stwierdził Petru. Szybciej wyrzucimy, niż PiS powołał całą sitwę niekompetentnych kolesi ze spółek Skarbu Państwa, administracji czy mediów - dodał.

Lider Nowoczesnej zapowiedział też, że jego ugrupowanie po dojściu do władzy zdelegalizuje "wszelkie skrajne organizacje, które nawołują do przemocy i wojny polsko-polskiej". Nie będzie przyzwolenia na podżeganie do nienawiści i w naszym kraju. Nie będzie zgody na agresję, na nienawiść, na dzielenie Polaków na lepszych i gorszych - wyliczał.

Petru oświadczył też, że jego partia powróci do "zasady podstawowej odpowiedzialności za finanse publiczne". Nie pozwolimy, aby po raz kolejny w historii doprowadzić Polskę do ruiny finansowej. Nie możemy zaakceptować zawłaszczania naszego kraju przez ludzi niekompetentnych, których jedyną kwalifikacją jest tępe posłuszeństwo - wskazał. Nie akceptujemy doprowadzania Polski do ruiny przez ludzi lekceważących podstawowe prawa ekonomii. Nie chcemy Polski na zasiłku; wierzymy w zasadę, że aby wydawać, najpierw trzeba zarobić - dodał.

"Teraz nasz kraj się po prostu stacza"

Szef Nowoczesnej podkreślał, że jego ugrupowanie nie zgadza się na dyktaturę, "nawet jeśli miałaby to być dyktatura większości". Każda władza musi być ograniczona przez podstawowe wolności i prawa obywateli - tłumaczył. Dodał, że Nowoczesna sprzeciwia się też niszczeniu demokracji poprzez niszczenie trójpodziału władzy. Nie będzie naszej zgody na to, by jeden człowiek w państwie kontrolował wszystkie wyroki sądów w Polsce i decydował o wszystkich śledztwach" - mówił. W programie Nowoczesnej zapowiedziano, że po dojściu do władzy funkcja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego zostanie rozdzielona.

Tracimy cenny czas. Po 8 latach stagnacji - ciepłej wody w kranie, teraz nasz kraj się po prostu stacza. Stacza się na peryferia UE; stacza się w długi i kryzys; stacza się w chaos niekompetencji, sitwy i kumoterstwa - ocenił Petru. Tylko my, Nowoczesna może zatrzymać PiS. Dziś widać to już bardzo wyraźnie. Nikt za nas tego nie zrobi - podkreślił.


(mn)