W stolicy Chin zakończył się pierwszy dzień rozmów między Stanami Zjednoczonymi a Koreą Północną. To pierwsze takie spotkanie przedstawicieli Waszyngtonu i Phenianu od czasu wybuchu nuklearnego kryzysu na Półwyspie Koreańskim pół roku temu.

Rozmowy amerykańskich i północnokoreańskich negocjatorów w Pekinie mają potrwać trzy dni. Co i czy w ogóle cokolwiek dziś osiągnięto - nie wiadomo. Przebieg spotkania otoczony jest ścisłą tajemnicą. Jedyne na co można liczyć ze strony negocjatorów, to wypowiedzi typu: bez komentarza, dziś ani słowa, dziękuję.

Głos w sprawie komunistycznej Korei zabierają jednak inne państwa. Japonia np. podkreśla wagę rozpoczętego dziś spotkania: Mamy nadzieję, że spotkanie to stworzy szansę rozwiązania tzw. kwestii północnokoreańskiej, zwłaszcza kwestii nuklearnych zbrojeń Phenianu. To bardzo istotny problem.

Japonia, a także Korea Południowa, wysłały swych przedstawicieli do Pekinu, mając nadzieję, że będą oni mogli przyłączyć się do rozmów.

Zdaniem ekspertów rozmowy nie przyniosą jednak żadnego natychmiastowego przełomu. Mogą natomiast znacznie wzmocnić pozycję Chin jako regionalnej potęgi i międzynarodowego negocjatora. Nadzieje, że właśnie Pekin odegra główną rolę w rozwiązaniu kryzysu koreańskiego, wzrosły po doniesieniach, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Il, potajemnie odwiedził Pekin w ubiegłym miesiącu.

Jak w USA ocenia się sznase na jakikolwiek postęp w rozwiązaniu kryzysu, słuchaj w relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF, Grzegorza Jasińskiego:

FOTO: Archiwum RMF

22:45