Mężczyzna wpadł w ręce śląskiej policji, bo przysypał go węgiel, który chciał ukraść. Jak stwierdzili funkcjonariusze, złodzieja zgubiła rutyna, bo nie pierwszy raz otwierał wagon z węglem.

Przyszedł na miejsce tej kradzieży sam i najprawdopodobniej ilość wysypanego przez siebie węgla go przerosła, gdyż został zasypany tym węglem - stwierdził jeden z funkcjonariuszy. Mężczyzna próbował sam się wydostać z pułapki, ale odgarnięty z jednej strony węgiel przysypywał go z drugiej. Pozostało wezwanie pomocy. Krzyki usłyszeli przechodzący w pobliżu ludzie.

Przechodnie wyciągnęli zasypanego, ale równocześnie zawiadomili policjantów. Najpierw więc były podziękowania za uratowanie go, a w chwilę potem - wyzwiska i ciosy dla stróżów prawa. Tym samym złodziej odpowie nie tylko za kradzież, która się nie udała, ale także za napaść na funkcjonariuszy.