Koalicja funkcjonuje, nie ma dla niej żadnych zagrożeń - zapewnił Waldemar Pawlak na konferencji prasowej, odpowiadając na zarzuty o nepotyzm postawione mu przez media. Niczego się nie boję. Wszelkie moje działania biznesowe są przejrzyste - dodał. Chodzi o powiązania krewnych i znajomych wicepremiera z Ochotniczą Strażą Pożarną. Honorowym prezesem zarządu OSP jest Pawlak, a zarządzane przez jego bliskich spółki, w których on sam miał udziały, wygrywały przetargi na obsługę służby.

Waldemar Pawlak nie widzi niczego niewłaściwego w fakcie, że jego krewni i znajomi korzystają z publicznych pieniędzy, przekazywanych Ochotniczej Straży Pożarnej. Podkeśla, że wszystko odbywało się zgodnie z prawem - były oferty, przetargi, konkursy. A że wygrywały firmy, które kiedyś Pawlak tworzył, a teraz kierują nimi jego znajomi? Widocznie były najlepsze.

Jeżeli dostaniecie propozycję od firmy na przykład swojego kolegi ze studiów najtańszą, a następna będzie o 100 procent droższa, to proszę mi powiedzieć, którą ofertę należałoby wybrać - pytał na konferencji prasowej wicepremier:

Waldemar Pawlak twierdzi również, że zarzuty pod jego adresem to prawda połączona z insynuacjami. Ma to być brutalny atak za jego postawę w sprawie opcji walutowych. Chcecie mi dokopać za opcje, to zróbcie to - mówił:

Pawlak nie wyjaśnił jednak, kto mści się na nim za opcje oraz kto miałby interes i jaki w atakowaniu jego pomysłów w tej sprawie. Na razie wicepremier rozważa pozew do sądu przeciwko "Dziennikowi", który opublikował artykuł na temat jego polityczno-biznesowych koneksji. A do dziennikarzy mówi tajemniczo: Zastosujcie do siebie tą samą matrycę myślenia.

Pożar w koalicji ugaszony. Wicepremier wytłumaczył się Tuskowi

Z nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM Konrada Piaseckiego wynika natomiast, że w czwartek rano wicepremier spotkał się w sprawie zarzutów "Dziennika" z Donaldem Tuskiem. Panowie rozstali się w porozumieniu. Pawlak oświadczył Tuskowi, że w żadnym z przypadków, o którym pisano w "Dzienniku" nie złamał prawa, że może przedstawić na to pliki dokumentów i że wszystkie przetargi, w których brała udział jego konkubina wygrywała najlepsza oferta. Tak się składa, że akurat jej.

Co do etycznych standardów takiego postępowania panowie - jak się zdaje - nie byli dokładnie tego samego zdania, ale z otoczenia premiera słychać, że afera rozchodzi się właśnie po kościach. Tym bardziej, że Pawlak wycofał się z zarzutów, które stawiał Grzegorzowi Schetynie.

Na swoim blogu przekonywał w środę, że za atakami na niego stoi właśnie drugi z wicepremierów, co PiS natychmiast podchwycił, dowodząc że trwa walka obu panów o schedę po Donaldzie Tusku. Pawlak powiedział jednak w czwartek premierowi, że poniosły go emocje, że wie, iż przesadził i jest gotów publicznie to powiedzieć.