Urzędy i samorządy niechętnie dzielą się informacją publiczną, czyli tym, co robią i za ile - ubolewa "Dziennik Gazeta Prawna". Najbardziej chronione są dane o liczbie zatrudnionych, premiach i nagrodach, faktury, opinie prawne, różne dane statystyczne.

Jednocześnie przybywa dociekliwych obywateli. W ciągu ostatnich czterech lat znacząco wzrosła liczba skarg wpływających do sądów administracyjnych na bezczynność urzędników, ignorujących wnioski o udostępnienie informacji publicznej. O ile jeszcze w 2007 r. odnotowano 183 takie skargi, to w ubiegłym roku - już 512.

Wzrosła też liczba osób i organizacji skarżących się do sądów administracyjnych na odmowę udzielenia dostępu do informacji. W 2007 r. złożono 118 takich skarg, a w ubiegłym roku - 214.

W międzynarodowym badaniu regulacji dotyczących prawa do informacji, Polska wypadła bardzo słabo - najsłabiej ze wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Acces Info Europe i Center for Law and Democracy przebadała prawodawstwo w 89 krajach. Polska dostała bardzo mało punktów. To skutek m.in. braku niezależnego organu, który stałby na straży dostępu do informacji publicznej - wyjaśnia Szymon Osowski ze Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.

Wypadliśmy kiepsko także dlatego, że nasze prawo nie wymaga od władz promowania dostępu do informacji i nie nakłada realnych sankcji za ich nieudostępnianie. W raporcie krytycznie oceniono też szeroki akres ograniczeń prawa do informacji, jakie znajdują się w naszej ustawie o dostępie do informacji publicznej - podaje "DGP".