Dziś i jutro na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie ma miejsce pierwsza międzynarodowa konferencja naukowa, dotycząca rabunku i germanizacji polskich dzieci w czasie II wojny światowej. O przebiegu rabunków i germanizacji opowiadają świadkowie historii - osoby, które wówczas były germanizowanymi dziećmi, biorącymi udział w tych okrutnych wydarzeniach.

Wydarzenie odbywa się z udziałem autentycznych ofiar germanizacji, polskich i niemieckich historyków, popularyzatorów historii, archiwistów oraz dziennikarzy.

Ta konferencja to jest odtworzenie historii, bardzo smutnej, tragicznej historii narodu polskiego, a również historii osobistej każdego z Polaków, szczególnie tych, którzy byli przymusowymi robotnikami w Niemczech, byli w obozach koncentracyjnych. Szczególnie jest przykre, jak dzieci rabowano w Polsce, wywożono do Niemiec i robiono z nich Niemców albo Hitlerjugendy. Być może czekałoby to i mnie, gdyby los pokierował inaczej. Rodziców rozstrzelano, nas pozostawiono w tej rozwałce, w tym rozstrzelaniu. Wiozły nas pociągi i wywiozły nas do obozu koncentracyjnego, czy do komory gazowej, a zostawili nas w Niemczech. A dookoła nas inni Polacy, inne rodziny, to dzieci były razem rozstrzeliwane i mordowane z rodzicami. Zawsze przekazuję historię narodu Polskiego z okresu II Wojny Światowej, ponieważ ten okres 1939-1945 jest bardzo dla mnie przyjemny w opowiadaniu, okazywaniu historii, bo go przeżyłem- opowiada pułkownik Józef Sowa, świadek historii i dziecko germanizowane w okresie II wojny światowej.

Rasa aryjska uważana była przez Niemców za rasę nadludzi, dlatego też dzieci, które spełniały kryteria rasowe, były zabierane z domów i badane pod kątem rasowym. Niektórym z nich zmieniano tożsamość i daty narodzin. Z nowymi nazwiskami zostawały przewożone do niemieckich rodzin. Obecnie nie znamy dokładnej liczby ośrodków, w których prowadzono germanizację i selekcję owych dzieci.

Takie konferencje są ważne przede wszystkim dlatego, że jeszcze żyją świadkowie historii. Historycy epoki najnowszej mają tę dobrą sytuację, w porównaniu z kolegami z epok wcześniejszych, że mogą porozmawiać z tymi świadkami historii. Oczywiście nie jest to rzecz łatwa do badania, dlatego że tego rodzaju wspomnienia są uwarunkowane różnymi czynnikami; czy wiekowymi, czy emocjonalnymi, czy z powodu długiego czasu, od kiedy te wydarzenia miały miejsce. Nie zmienia to faktu, że póki jeszcze ci świadkowie historii żyją, takie konferencje trzeba organizować i mają one sens. Uprowadzonych i germanizowanych dzieci było sporo, oczywiście cały proceder był uzależniony od tzw. Aryjskości tych dzieci. Bo jak zresztą dzisiaj dowiedzieliśmy się na konferencji - Jugendamty przeprowadzały specjalne badania dzieci, które przez Niemców określone zostały jako Aryjczycy, bo miały chociażby włosy blond, niebieskie oczy, mierzono też na przykład rozstaw łuków brwiowych - dowiadujemy się ze słów dr hab. Jerzego Ciecieląga.

Druga część konferencji odbędzie się 22 listopada o godz. 15.00 na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.

(j.)