Po prawie pięciu latach spędzonych w areszcie śledczym na wolność wyszedł śląski "baron" paliwowy. Henrykowi M. prokuratura zarzuciła 28 przestępstw; oskarżony jest m.in. o założenie i kierowanie mafią paliwową, a także o pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe.

Henryk M. jest jedną z tych osób, wobec których areszt jako środek zapobiegawczy był stosowany najdłużej w kraju. Obrońca M. zaskarżył nawet przewlekłość postępowania do trybunału w Strasburgu. Argumentował, że jego klient przyznał się do zarzutów i pomógł w śledztwie, a w sprawie zgromadzono już pełny materiał dowodowy.

Henryk M. w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem przyznał, że za ten czas spędzony za kratkami państwo jest mu winne jakieś zadośćuczynienie:

Dodajmy, że data procesu „barona” paliwowego Henryka M. nadal nie została ustalona. Wczoraj na kolejne przedłużenie aresztu nie zgodził się Sąd Apelacyjny w Katowicach.