Trzyletnia żyrafa Lokatka padła w nocy ze środy na czwartek w łódzkim ogrodzie zoologicznym. Przedstawiciele zoo nie wykluczają, że przyczyną śmierci był zawał serca; wcześniej zwierzę nie chorowało. To czwarta żyrafa, jaka padła w łódzkim zoo w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.

Z zapisu monitoringu zoo wynika, że żyrafa padła w środę wieczorem, już po wyjściu opiekunów z ogrodu. Nikt jej nie wystraszył, a - według przedstawicieli zoo - do końca zachowywała się aktywnie, zjadła kolację i chodziła.

Z zapisu monitoringu wynika, że do końca była aktywna, przytomna, nie miała żadnych objawów chorobowych. W pewnym momencie zatrzymała się, przewróciła i padła - powiedziała naczelnik Miejskiego Ogrodu Zoologicznego dr Magdalena Janiszewska.

Przyznała, że wszyscy w ogrodzie są zaszokowani tą śmiercią, ponieważ nie wiadomo co się stało. Przeprowadzono już sekcję zwłok padłej żyrafy.

Nie wykluczamy zawału serca, ponieważ były zmiany w naczyniach wieńcowych. Ale to mogą potwierdzić dopiero badania histopatologiczne - zaznaczyła. Janiszewska podkreśliła, że żyrafa była zdrowa, nie chorowała.

Obecnie w łódzkim zoo pozostają dwie żyrafy - samice: 12-letnia Judyta i 3-letnia Lira.

Lokatka była czwartą żyrafą, jaka padła w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w łódzkim zoo. W maju ub. roku w wyniku stresu po ataku wandali padły dwie żyrafy. Chuligani w nocy dostali się wówczas przez ogrodzenie na teren ogrodu i zdewastowali część wyposażenia. Dewastacji dokonano m.in. w pobliżu żyrafiarni. Sprawcy uciekli.

Wówczas w zoo pozostał osamotniony samiec - Tofik. Po tym zdarzeniu rozpoczęła się społeczna zbiórka pieniędzy, a dyrekcja ogrodu podjęła działania, aby sprowadzić do zoo nowe partnerki, które z samcem miały stworzyć stado. W efekcie w sierpniu ub. roku do Łodzi przyjechały trzy samice: Lira z ogrodu w Lipsku, Lokatka z Warszawy oraz Judyta z zoo w Płocku.

Dwa miesiące później padł Tofik z powodu niewydolności oddechowo-krążeniowej podczas operacji związanej z długotrwałymi problemami pokarmowymi. Zwierzę przez kilkanaście dni chorowało, nie chciało jeść.

(ABS)