Prognozy pogody nie pozostawiają złudzeń. Wielbiciele majówek mają prawo czuć się zawiedzeni, bo przynajmniej do drugiej połowy maja czeka nas pogoda w kratkę. Ze wskazaniem na przelotne opady a nawet burze.

Jedyna rzecz na którą nie będzie można narzekać to temperatury. Już dzisiaj na Dolnym Śląsku termometry pokażą ponad 20 stopni, na Podlasiu i w Podkarpackim do 21 stopni. Tylko nieco chłodniej będzie w pozostałych regionach kraju. Radość mącić będzie jedynie deszcz, w przeważającej części przelotny a na Śląsku, w Małopolsce, Łódzkiem i na Kujawach padać ma prawie bez przerwy.

Planując weekend koniecznie trzeba brać pod uwagę scenariusz, w którym mokniemy do suchej nitki. W sobotę w pasie Dolny Śląsk, Śląsk, Małopolska po Podkarpacie przed południem będzie pogodnie, słonecznie i bez opadów, tam też spodziewane są najwyższe temperatury, ponad 20 st.opni W tym czasie na znajdującej się jeszcze w zasięgu układu niżowego północnej części Polski będzie padać. Ale już po południu sytuacja się odwróci, odejdzie frontu i a nad polską centralna i południowa zaczną się budować masy chmur z których popada. W tym czasie od wody na chwilę odetchną mieszkańcy północy Polski - mówi Robert Wójcik z wrocławskiego Biura Prognoz Cumulus.

W niedzielę znowu wszyscy będą zmuszeni schować się pod parasolami. Jedynymi suchymi wyspami na zlanej wodą mapie Polski będą województwa lubuskie, zachodniopomorskie i pomorskie. Temperatury osiągną maksymalnie 18-19 stopni. Taka sytuacja przeciągnie się aż do następnego tygodnia. Jednak już koło wtorku wzrośnie temperatura, aż środę/czwartek osiągnie miejscami 25 st. czego efekty odczujemy wieczorami – powieje silny wiatr i nad terenem całego kraju wystąpią burze – mówi Wójcik.

Niestety, nic nie zapowiada szybkiej poprawy pogody. Z map wynika, że większe przejaśnienia pojawić się mogą po 20 maja. Niestety, nie mogę zagwarantować, że ładna pogoda utrzyma się dłużej - przyznaje dyżurny meteorolog Cumulusa.