U 54-letniego pacjenta z Chełmży w Kujawsko-Pomorskiem zdiagnozowano raka w okolicach migdałków. Lekarze Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu zdecydowali, że należy usunąć krtań. Po operacji okazało się, że w wyciętej krtani komórek rakowych nie było.

Okaleczony pacjent złożył do prokuratury w Toruniu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Czytamy w nim, że lekarz wykonał zabieg bez dostatecznego sprawdzenia wyników badań histopatologicznych. Faktycznie wycięto zbyt wiele organów w stosunku do choroby pacjenta.

Lekarz ani szpital nie przyznają się do winy. Mówią o skomplikowanym problemie medycznym.

Prokuratorzy mówią, że teraz przed nimi długie i żmudne śledztwo, które potrwa z pewnością wiele miesięcy. Tego typu sprawy są bowiem niezwykle trudne, wymagają wielu opinii biegłych i rzadko kończą się w sądzie; w Toruniu - zaledwie raz na dziesięć przypadków.