Mężczyźnie, któremu przeszczepiono twarz w Centrum Onkologii w Gliwicach, zdjęto dziś większość szwów – poinformował doktor Maciej Grajek z zespołu, który przeprowadził pionierską operację. Dodał, że pacjent nie przebywa już na oddziale intensywnej terapii.

Z relacji lekarzy wynika, że 33-letni pacjent po przeszczepie coraz więcej też mówi i uczy się prawidłowo połykać. Mężczyzna przebywa na oddziale transplantacji szpiku i onkohematologii. Sala, do której trafił, jest wyposażona  m.in. w filtry przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybicze. Wszystko po to, by pacjent z obniżoną odpornością nie miał problemów z ewentualną infekcją czy zakażeniem.

Wygląd pacjenta po zdjęciu szwów i w miarę ustępowania obrzęku na pewno będzie się poprawiać. Jest pełen zapału do rehabilitacji, choć po tym, co przeszedł, jest ona dla niego dużym wysiłkiem. Dbamy o to, żeby się wzmocnił. Na jego postępy na pewno ma wpływ to, że przed wypadkiem był osobą młodą i zdrową - relacjonował doktor Grajek. Cieszy nas bardzo ta chęć życia i chęć współpracy - podkreślił.

Gliwiccy lekarze, którzy przeprowadzili pierwszy przeszczep twarzy ratujący życie, są gotowi na kolejne takie operacje. Czeka na nią np. mężczyzna, który doznał poważnych oparzeń. Problemem pozostają pieniądze. Na pierwszy przeszczep placówka otrzymała z Ministerstwa Zdrowia 230 tys. zł, kwestia finansowania kolejnych zabiegów nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Według dr. Grajka, w Polsce takich zabiegów może potrzebować ok. 100 osób.