Dziś posłowie z komisji zdrowia mają naprawiać przepisy o rejestrze informacji o pacjentach. Wcześniej komputerową bazą zajmowała się podkomisja, która jednak niewiele zdziałała. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych cały czas ma zastrzeżenia do projektu.

Projekt w obecnym kształcie nie zapewnia odpowiedniej ochrony prywatności pacjentów. Przede wszystkim nie wiadomo, jakie informacje będą zbierane, które z nich będą przypisane do konkretnego pacjenta a które zostaną umieszczone tylko w celach statystycznych.

W żadnym miejscu nie zostało ujawnione jakiego rodzaju dane medyczne będą w centralnych systemach informatycznych ochrony zdrowia przetwarzane- podkreśla Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski.

W ustawie jest furtka, która pozwoli ministrowi zdrowia żądać zbierania kolejnych danych tylko na mocy rozporządzenia. Nie wiadomo też kto i na jakich zasadach będzie miał dostęp do prywatnych, poufnych i często wstydliwych informacji medycznych i na ile będą one bezpieczne przed zakusami koncernów farmaceutycznych, czy firm ubezpieczeniowych.