W aptekach brakuje insuliny - takie sygnały dostajemy od pacjentów. Chodzi o jeden z trzech najbardziej popularnych analogów insuliny, które są niezbędne dla chorych na cukrzycę I typu. Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, wszystko przez nielegalny eksport leków.

W Polsce insulina, o której mowa, kosztuje bez refundacji 130 złotych, w Niemczech - cztery razy tyle. Dlatego jak wiele innych leków nie jest sprzedawana pacjentom, a odsprzedawana hurtowniom, które eksportują te leki z dużo większym zyskiem np. do Niemiec lub Czech.

Producent wprowadził więc limity dostaw do aptek - do kilku opakowań, co dla chorych oznacza pogoń za lekiem i robienie zapasów.

Można powiedzieć, że tyle, ile mam insuliny w lodówce, tyle życia mi zostało na spokojnie - mówi naszemu reporterowi Jerzy Magiera, który prowadzi portal dla cukrzyków.

Jak dodaje, najwięcej sygnałów o brakach insuliny w aptekach ma z południa kraju - ze Śląska i Małopolski.

Główny Inspektor Farmaceutyczny zapewnia, że te braki nie stanowią zagrożenia dla życia pacjentów.

W końcu pojawił się również projekt ustawy, która wprowadza wysokie kary za wywóz leków i tworzy listę leków objętych zakazem eksportu. Sęk w tym, że problem powtarza się od dwóch lat - a Platforma Obywatelska złożyła projekt wczoraj.

(edbie)