Zaledwie trzydzieści szkół z województwa dolnośląskiego zgłosiło chęć przystąpienia do programu "Owoce w szkole". Pozostałe mają więc jeszcze szansę. Do 11 września muszą złożyć wnioski w Agencji Rynku Rolnego. To jednak nie zagwarantuje dzieciom jabłek, gruszek czy marchewki, bo brakuje dystrybutorów. Im termin zgłoszenia minął... wczoraj.

Na Dolnym Śląsku jest zaledwie dziewięciu dostawców, a to oznacza, że owoców i warzyw dla wszystkich nie wystarczy. Nadzieję mają już tylko rodzice, którym pomysł dodatkowego zastrzyku witamin bardzo przypadł do gustu:

Kłopot mają także same szkoły, które nie wiedzą, gdzie i jak przechowywać owoce i warzywa. Nie wiadomo też, co do powiedzenia będzie miał na ten temat sanepid.