Cały kraj szuka oszczędności. Po sobotnich decyzjach rządu, który ograniczył wydatki budżetowe o osiem i pół miliarda, przyszła pora na Sejm. Tu oszczędności będą znacznie mniejsze, ale jednak będą. Zaczęło się od zmniejszenia liczby komisji sejmowych. W poprzedniej kadencji było ich 29, teraz będzie 25.

To oznacza mniej przewodniczących komisji, co jest równoznaczne z mniejszymi wydatkami na poselskie pensje. Każdy przewodniczący Komisji Sejmowej dostaje dodatek funkcyjny w wysokości 20% uposażenia posła, w tej chwili daje to blisko 1800 złotych. A więc na likwidacji 4 komisji rząd zaoszczędzi prawie 7 tysięcy 200 złotych miesięcznie. A to tylko przewodniczący, a byli przecież zwykle dwaj lub trzej wiceprzewodniczący, którzy również otrzymywali dodatkowe pieniądze po ponad 1300 złotych. Prezydium Sejmu w ogóle postanowiło zaoszczędzić na wiceprzewodniczących. Ogólnie w komisjach będzie ich mniej. Te wszystkie zabiegi mogą dać oszczędności nawet do około 50 tysięcy złotych miesięcznie. Może w skali całego budżetu to nie jest zbyt wiele, ale ziarnko do ziarnka...

17:55