Szczecińscy policjanci biją na alarm. Nieletni znaleźli nowy sposób na odurzanie się. Coraz częściej wykorzystują do tego legalnie i powszechnie dostępne środki. Wystarczy nawet zapalniczka.

Jak mówią policyjni specjaliści, taka zabawa może zakończyć się tragicznie. Rodzice powinni już nie tylko sprawdzać, czy ich pociechy nie mają przypadkiem woreczków z białym proszkiem czy suszem roślinnym. Zainteresowanie powinny wzbudzić także niegroźne z pozoru zapalniczki.

Coraz częściej młodzi ludzie eksperymentują łącząc substancje, które są ogólnie dostępne. Są to często chemikalia i gaz do zapalniczek. Zażywanie czegoś takiego może się zakończyć nawet zgonem - mówi Andrzej Szrajber ze szczecińskiej policji.

Funkcjonariusze obserwują też inne niebezpieczne zjawisko. Młodzi ludzie stosują rozpuszczalniki, ale nie wdychają ich, tylko przykładają sobie nasączone szmatki do skóry i wchłaniają przez skórę. (…) Nie ma wtedy przykrego zapachu z ust, a efekt odurzenia jest - zaznacza policjant.

O tych niebezpiecznych praktykach na początku września dowiedzą się nauczyciele. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Żuchowskiego: