Pielęgniarki przed kancelarią premiera grożą zaostrzeniem głodówki – dowiedział się reporter RMF FM. Kobiety zapowiadają, że przestaną przyjmować soki i będą pić tylko wodę. To odpowiedź na wczorajsze fiasko rozmów z rządem.

W tej chwili głodują cztery kobiety. Piąta wczoraj zasłabła i odwieziono ją na kilka godzin do szpitala. Decyzję o zaostrzeniu głodówkę kobiety podejmą przed południem. Protest pielęgniarek w Warszawie trwa już 15 dni, dziś o 14 kolejne rozmowy z rządem.

Protestują także lekarze – w wielu placówkach w całym kraju prowadzą strajk głodowy; przyłączają się kolejne placówki. W województwie łódzkim do lekarzy z kilku protestujących w ten sposób szpitali dołączyli lekarze z kolejnych dwóch placówek. Także lekarze w pięciu szpitalach województwa śląskiego rozpoczęli w poniedziałek bezterminowy strajk głodowy. Jak mówią, przystąpili do niego w związku z brakiem porozumienia między reprezentującym ich OZZL i rządem oraz wobec braku konstruktywnych rozmów, mimo trwającego już od maja strajku.

Najgorzej jest w szpitalu w Bełchatowie. Ponad 50 lekarzy, którzy prowadzili głodówkę, poszło na zwolnienia lekarskie. Część jest na urlopach; chorymi opiekują się ordynatorzy oddziałów i ich zastępcy. W bełchatowskim szpitalu, który dysponuje ponad tysiącem łóżek, działa sztab kryzysowy. Według protestujących, istnieje realne zagrożenie, że konieczne będzie wstrzymanie przyjęć pacjentów, a nawet możliwa jest ich ewakuacja do innych szpitali, m.in. w Piotrkowie Tryb. i Pabianicach.