Czy jutrzejszy szczyt europejski przerodzi się w bokserski ring? Wojna na słowa pomiędzy Paryżem i Londynem już wybuchła. Wielu nadsekwanskich komentatorów obawia się, że jutro w Brukseli dojdzie do ostrego starcia pomiędzy prezydentem Jakiem Chirakiem i premierem Tonym Blairem.

Francuskie władze oświadczyły, że są zaszokowane wypowiedzią Blaira, który obwinił Paryż za kryzys polityczny w Unii Europejskiej i patową sytuacje w ONZ. Co więcej, oskarżył też Chiraca o wspieranie reżimu Saddama Husajna. Nie wyciągniemy pierwsi ręki na zgodę! - zasugerował rzecznik francuskiego MSZ.

Większość nadsekwańskich komentatorów zapewnia, że nie ma co wpadać w panikę, bo Unia Europejska przeżyła już niejeden pojedynek, niejedną burzę dyplomatyczną. Jednak obserwatorzy są zgodni, że stosunki, między Wielką Brytanią a Francją są gorsze niż dotychczas. Ale już wcześniej na linii Londyn-Paryż bywało gorąco – chociażby z powodu francuskiego embarga na brytyjską wołowinę, a później podczas dyskusji o finansowanie UE, kiedy to Chirac stwierdził, że Blairowi brakuje kultury osobistej.

Jest jednak jedna rzecz łącząca oba kraje - ironizują komentatorzy - chodzi o eleganckie wieczne pióro, które Chirac dał Blairowi kiedyś na pamiątkę. To waśnie tym piórem brytyjski premier miał podpisać przystąpienie Zjednoczonego Królestwa do wojny przeciwko reżimowi Saddama Husajna.

Foto: Archiwum RFM

21:35