"Ksiądz, który dla wielu wierzących i niewierzących, dla wątpiących i poszukujących jest rycerzem papieża Franciszka, decyzją abp. Hosera dostał zakaz pełnienia funkcji kapłańskich" - pisze "Gazeta Wyborcza" komentując suspensę dla ks. Wojciecha Lemańskiego. "Pozbawienie kapłana prawa do sprawowania sakramentów to coś takiego jak dla rodziców odebranie praw do opieki nad dziećmi" - dodaje.

"GW" podkreśla niewspółmierność nałożonej na Lemańskiego kary do jego zachowania. Co uzasadnia taką karę? Mordercze skłonności, sadyzm, pedofilia - czyli przypadki nieobce klerowi, a jednak do suspensy w takich sytuacjach dochodzi niezwykle rzadko" - zauważa dziennik. "Ks. Lemański nie mógł narzucić swojego poglądu biskupowi. Nie mógł też - bo posłuszeństwo nie może być gwałtem na sobie - przyjąć jego punktu widzenia. A arcybiskup mógł wszystko. Mógł przeprosić, wybaczyć. Mógł zaprosić na obiad. Z tego wszystkiego wybrał gest najgorszy. Okrutny" - podkreśla.

Choć "GW" dość jednoznacznie broni byłego proboszcza z Jasienicy to podkreśla, że nie jest to kapłan bez wad. "Ks. Lemański ma język niewyparzony, charakter podobny. Ale w sytuacji, w której wciąż słychać o księżach popełniających grzechy potworne, bezwzględne traktowanie akurat tego duchownego tylko dlatego, że lubi harcować, jest klasycznym strzałem w stopę" - podsumowuje.

W weekendowej "Wyborczej" także:

- Nerwy Bałtów

- Pożegnanie z giełdą

- Co pamięta dziecko