Aneta Krawczyk, główny świadek w śledztwie dotyczącym tzw. seksafery, składa w łódzkiej prokuraturze zeznania uzupełniające. W najbliższych tygodniach do sądu ma trafić akt oskarżenia, którym objęty zostanie m.in. lider Samoobrony Andrzej Lepper.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera.

Zarzuty przedstawiono dotąd pięciu osobom, m.in. Łyżwińskiemu i Lepperowi. Były wicepremier i minister rolnictwa jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz usiłowanie doprowadzenia innej działaczki Samoobrony do obcowania płciowego. Do obu przestępstw - zdaniem prokuratury - miało dojść przy wykorzystaniu stosunku zależności kobiety w ramach struktury Samoobrony i były one popełniane wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Lepper nie przyznał się do zarzucanych czynów. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Prokuratura zastosowała wobec Leppera 30 tys. zł kaucji i dozór policyjny; raz w tygodniu ma obowiązek stawiać się na policji w Warszawie. Prokuratura wyznaczyła już terminy, w których Lepper może zapoznać się z materiałami ze śledztwa.

Łyżwińskiemu prokuratura przedstawiła w sumie siedem zarzutów: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. B. poseł nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Przebywa w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Pozostali podejrzani w "seksaferze" to: b. asystent Łyżwińskiego, radny Jacek P. (zwolniony już z aresztu; jego proces toczy się przed piotrkowskim sądem), b. działacz Samoobrony z Myślenic Franciszek I. i b. działacz tej partii z Tomaszowa Mazowieckiego Paweł G. Pierwszemu z nich grozi do 8, a pozostałym do 5 lat więzienia.

Śledztwo przedłużono do końca lutego, ale - według prokuratury - większość dowodów w tej sprawie została zebrana i w ciągu najbliższych tygodni do sądu ma trafić akt oskarżenia.