Broń złożył dopiero w 1963 roku, padając w czasie obławy od kul z karabinu maszynowego zomowca. Mowa o Józefie Franczaku, pseudonim Laluś, Lalek, przedwojennym sierżancie Wojska Polskiego. Chciał żyć jak wszyscy, ale musiał się ukrywać, wielokrotnie wymykając się SB.

Po 17 września jego oddział na Wołyniu rozbroiła Armia Czerwona. Uciekł i wrócił w rodzinne strony, gdzie zajął się partyzantką. Chciał walczyć o Polskę i wstąpił nawet do Pierwszej Armii Wojska Polskiego. Zdezerterował, gdy kazano mu walczyć z partyzantami z AK. Próbował podjąć pracę na Pomorzu, ale został rozpoznany i znów musiał uciekać. Wrócił do Majdanu Kozic Górnych pod Piaskami na Lubelszczyźnie. Od tamtej pory aż do 1963 roku ukrywał się w lesie. Na początku działał w oddziałach partyzanckich, ostatnie dwa lata życia był już sam.

Narzeczona i syn

Księża nie chcieli dać im ślubu, bo obawiali się SB. W 1958 roku na świat przychodzi syn Marek. Nazywa się Mazur. To panieńskie nazwisko matki, żeby nie wzbudzać podejrzeń. SB i tak się dowiaduje. Pamiętam otaczanie domu przez milicję, wielogodzinne rewizje, miałem wtedy 5 lat. Nie rozumiałem o co chodziło. Mama nie powiedziała mi. Ojca widział tylko raz, ale nie wiedział, że to ojciec. Mama z dziadkiem zabrali mnie na pole pod las. Były żniwa. Ze snopu siana wyszedł mężczyzna ,popatrzył, po czym poszedł w kierunku lasu - mówi pan Marek. Kilka lat później dowiedziałem się, że to był mój tata.

Obława

21 października 1963 roku. Wśród około 200 osób, które przez lata pomagały mu się ukrywać, w końcu SB udaje się pozyskać agenta - tak wynika z materiałów IPN. 35-osobowy oddział ZOMO okrąża jedną z posesji w rodzinnej wsi. "Lalek" próbuje uciekać, udaje mu się dobiec na pole tuż obok lasu. Stojąc twarzą w twarz z jednym z milicjantów, otrzymuje śmiertelną serię z karabinu.

Nawet po śmierci nie dali mu spokoju

Prokurator prowadząca śledztwo zarządziła odcięcie głowy. Kazała ją zachować, żeby na podstawie analizy zębów w przyszłości mieć dowód przeciwko dentyście , który leczył "Lalkowi" zęby. Z sekcji zwłok wynikało, że był pod opieką stomatologa. Głowy nigdy nie odnaleziono. Zaprzyjaźniony grabarz dał znać, gdzie zwłoki pochowano w Lublinie. Po kryjomu odkopano je i przewiezione do Piask, gdzie spoczywają w grobie.

Franczak - nazwisko wyklęte

Dopiero na początku lat 90. syn "Lalka" - Marek sądownie zmienia nazwisko na Franczak. W III RP dopiero 17 marca 2008 r. prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński nadał pośmiertnie Józefowi Franczakowi ps. "Lalek" Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W Piaskach stanął pomnik poświęcony ostatniemu partyzantowi.