Minister pracy chce lepszej ochrony ośrodków pomocy społecznej - informuje "Rzeczpospolita". Władysław Kosiniak-Kamysz w piśmie, które trafiło do samorządów, zaapelował o poprawę bezpieczeństwa pracowników OPS. Przyznał, że do ministerstwa docierają informacje o ich zastraszaniu i wymuszaniu większych świadczeń.

Kosiniak-Kamysz zaproponował m.in., aby wywiady środowiskowe z tzw. trudnymi klientami były prowadzone przez dwóch pracowników socjalnych w asyście policji. Proponuje, aby osoby wchodzące do OPS były kontrolowane, a ich pobyt monitorowany. Postuluje, aby urzędy były wyposażone w przyciski alarmowe połączone z sekretariatem ośrodka lub policją.

Realizacja tych propozycji nie jest realna. Monitoring jest kosztowny. Trudno liczyć na wsparcie policji, gdy rok temu został u nas zlikwidowany komisariat - mówi Witold Malarowski, wójt gminy Izabelin.

W grudniu w Makowie koło Skierniewic 62-letni mężczyzna oblał benzyną pracowników ośrodka pomocy społecznej i podpalił. Dwie urzędniczki zmarły. 

(mpw)