Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zajął produkty i sprzęt firmy Eskimos, która na polecenie resortu rolnictwa prowadziła interwencyjny skup jabłek - dowiedział się reporter RMF FM. Spółka na tak zwany program stabilizacji cen jabłek dostała od państwa 100 milionów złotych kredytu, którego nie oddała. Termin minął latem.

Wciąż jeszcze nie wiadomo, ile wart jest przejęty zastaw. Ministerialna agencja twierdzi, że dopiero wycenia zajęte produkty i sprzęt Eskimosa. Wymienia, że to sok, przecier i koncentrat jabłkowy, destylat, etanol, a także system sortowniczy owoców i instalacja chłodnicza. To wszystko - jak informuje KOWR - ma być zagospodarowane.

Jak dowiedział się nasz dziennikarz Krzysztofa Zasada, ośrodek powoła specjalną spółkę, która zajmie się sprzedażą zajętych towarów. Natomiast Eskimos w swych raportach poinformował, że w związku z przejęciem zastawu spółka wystawiła rządowi fakturę na kwotę ponad 137 milionów brutto.

Skup jabłek, zorganizowany przez resort rolnictwa w związku z potężnym urodzajem jabłek - delikatnie mówiąc - nie spełnił oczekiwań. Zamiast pół miliona ton, Eskimos skupił od rolników tylko 200 tysięcy. Wypłaty dla nich się opóźniały, a ostatecznie spółka prowadząca interwencję nie oddała państwu kredytu, który dostała na skup.

 

Opracowanie: