Lech Kaczyński od kilku dni przebywa w prezydenckim ośrodku wypoczynkowym "Mewa" na Półwyspie Helskim; tym samym, z którego kancelaria następcy Aleksandra Kwaśniewskiego miała zrezygnować. Czyżby po objęciu urzędu Kaczyński wszedł w buty poprzednika i odwołał tę zapowiedź?

Żadnych nowych oficjalnych deklaracji w tej sprawie nie ma. A przypomnijmy, że jeszcze pod koniec marca prezydent podczas spotkania z przedstawicielami środowisk teatralnych mówił: „chciałbym, aby ośrodki prezydenckie, które w Polsce są, były wykorzystywane przez trzy grupy: twórców, naukowców i ekonomistów, których wiedza – jak podkreślał prezydent – jest dla kraju tak istotna.”

Ale z tej zapowiedzi nic nie wynikło. Obiekty należące do Kancelarii Prezydenta nadal służą kancelarii, czyli dokładnie tak jak za prezydentury poprzednika Lecha Kaczyńskiego. Pałacyk w Wiśle można ewentualnie zwiedzać jako turysta (ale i tak niecały), a jedyni naukowcy, jacy goszczą w prezydenckim ośrodku w Juracie - to lekarze studiujący schorowany układ… pokarmowy Kaczyńskiego.