Władze Olsztyna grożą zerwaniem umowy z wykonawcą linii tramwajowej. Hiszpańska firma notorycznie nie dotrzymuje terminów budowy.

Cała inwestycja musi być gotowa w przyszłym roku, inaczej miasto nie dostanie dofinansowania. A na razie budowa linii tramwajowej odbywa się tylko na krótkich odcinkach. Mieszkańcy Olsztyna stracili już nadzieję, że za rok pojadą tramwajem.

Były opóźnienia i będą, do zrobienia jest jeszcze 80 procent trasy, a nic nie jest zaczęte. Czarno to widzę - powiedziała naszemu reporterowi mieszkanka Jarot.

Gdyby prace były prowadzone zgodnie z harmonogramem, to byłoby lepiej dla kierowców. Teraz wszystko na raz będzie rozkopane i będą tworzyć się korki - mówi olsztyński taksówkarz.

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zażądał, aby hiszpański wykonawca do 16 czerwca przedstawił nowy harmonogram prac. Budowę torowiska ma również kontrolować zespół prawników, aby firmy wiedziały o konsekwencjach opóźnień.

Na razie prace są prowadzone na 700-metrowym odcinku ulicy Płoskiego, na Dworcowej, Towarowej i Tuwima. Olsztyńskie tramwaje mają połączyć dworzec PKP i PKS z centrum miasta, miasteczkiem studenckim Kortowem oraz Jarotami. Ostatnią linię tramwajową w Olsztynie zlikwidowano w 1965 roku.