Znaczne opóźnienie, zamiast zadań z języka polskiego – arkusze do egzaminu z angielskiego – tak wyglądała próbna matura w liceum w Kietrzu na Opolszczyźnie. To jednak nie koniec problemów.

Gdy okazało się, że uczniowie dostali niewłaściwe zadania, dyrektorka szkoły nakazała zrobienie kopii. Niestety, pech chciał, że zepsuła się jedyna w szkole kserokopiarka i trzeba było korzystać z usług firmy z zewnątrz. W tym czasie zdenerwowani uczniowie przez półtorej godziny czekali w salach.

- Było dużo stresu. Każdy się zastanawiał, co to będzie dalej, czy my tą maturę będziemy pisać czy nie - mówią uczniowie. Przed egzaminami z pozostałych przedmiotów paczki z pytaniami otwarto wcześniej niż zazwyczaj. Dyrektorka szkoły chciała bowiem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Sami licealiści zastrzegają, że gdyby taka sytuacja zdarzyła się w trakcie normalnego egzaminu, to chcieliby go powtarzać w innym terminie.