Koniec 5-letniego okresu ciszy na trasie kolejowej między Opolem a Kluczborkiem. To dobra wiadomość dla pasażerów, jednak policja apeluje do kierowców – wszystkie przejazdy drogowe na tej trasie są niestrzeżone.

W ciągu dnia trasą Opole-Kluczbork sześć razy jeździ autobus szynowy. Wprawdzie przejazdy są odpowiednio oznakowane, a wokół wycięto ograniczające widoczność krzaki, ale kierowcy przyzwyczaili się do braku pociągów.

- Na razie nie wjechał nikt i oby tak było dalej - mówi maszynista szynobusu. Przyznaje jednak, że podjeżdżając do przejazdu, stara się być wyjątkowo czujny – kierowcy powinni słyszeć sygnały dźwiękowe i widzieć mrugające reflektory pojazdu.

Piesi, którzy często przechodzą w pobliżu przejazdów, przyznają, że nie wszyscy kierowcy zatrzymują się przed torami. - Trzeba coś z tym zrobić, bo to może być bardzo źle - mówi jedna z kobiet, z którą rozmawiał nasz reporter.

Coś, czyli np. wybudować strzeżone bądź automatycznie zamykane przejazdy. Taka inwestycja to koszt 300 tysięcy złotych. A pieniędzy przynajmniej na razie nie ma.