Rodzinny dramat w Dobrodzieniu na Opolszczyźnie. 47-letni mężczyzna zabił tam swojego 61-letniego brata. Mężczyzna usłyszał już zarzut zabójstwa i został aresztowany na 3 miesiące.

Bracia mieszkali w tym samym domu. Konflikt między nimi narastał od lat.

Po ostatniej kłótni, młodszy z braci pobił starszego przed domem. Potem zepchnął go w stronę rzeki i na koniec - takie są ustalenia prokuratury - trzymał jeszcze przez jakiś czas pod wodą. Straszy z braci, co potwierdzają specjaliści, utopił się. Gdyby skończyło się na pobiciu, miał szansę na przeżycie. Dlatego prokurator postawił młodszemu z braci zarzut zabójstwa.

Świadkiem dramatu byli dwaj znajomi napastnika, którzy nie zrobili jednak nic, żeby ratować ofiarę. Dlatego obu postawiono zarzut nieudzielenia pomocy osobie, której życie jest zagrożone. Grozi im za to do 3 lat więzienia. Obaj są też pod dozorem policji.

47-letniemu mężczyźnie za zabójstwo może grozić nawet dożywocie. Przyznał się tylko do pobicia swojego brata.

(mpw)