Uniwersytet Warmińsko-Mazurski wczoraj uroczyście otworzył nową pływalnię. Problem w tym, że basen za ponad 25 mln złotych już dziś jest… zamknięty. Pływać będzie można dopiero 5 marca.

Wybudowany za kilkadziesiąt milionów złotych basen na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, mimo że oficjalnie otwarty, zostanie udostępniony dopiero 5 marca. Wszystko dlatego, że uczelnia nie dostała od nadzoru budowlanego zgody na użytkowanie basenu. Co więcej, takiego wniosku nawet nie złożyła. Dopiero zamierza to zrobić.

Wcześniej uniwersytet musi spełnić zalecenia sanepidu. Inspekcja sanitarna stwierdziła, że nie mamy pełnego wyposażenia, jakie powinno być na basenie, chodzi o drobne sprawy, takie jak np. szafki pod umywalkami - tłumaczy wicekanclerz uczelni Wojciech Samulowski. Te braki uzupełnimy do piątku, w poniedziałek spodziewamy się uzyskać pozytywną opinię sanepidu, wtedy od razu złożymy do nadzoru budowlanego wniosek o zgodę na użytkowanie.

Władze uczelni chcą wpuścić na pływalnię pierwszych chętnych na początku marca. To oznacza, że zgoda na użytkowanie basenu musiałaby zostać wydana w ciągu zaledwie 4 dni, podczas gdy ustawowy termin oczekiwania na taką zgodę to… miesiąc. Ale tu postaramy wydać się ją jak szybciej, jeśli oczywiście w dokumentacji nie będzie żadnych błędów - zapewnia Aleksander Lachowicz, inspektor nadzoru budowlanego w Olsztynie.

Pytanie tylko, po co ten pośpiech i czy nie lepiej było poczekać z oficjalnym otwarciem na wszystkie zgody? Uczelnia nie mówi wprost, czemu tak się spieszyła z uroczystością. Ale pewnym tropem wydaje się fakt, że w przyszłym tygodniu w Olsztynie planowane jest kolejne uroczyste otwarcie basenu - tym razem zbudowanego przez miasto. Być może uniwersytet w tym basenowym wyścigu chciał po prostu być pierwszy. Cóż, ostatecznie nie wyszło - miasto dla swojego basenu ma już wszystkie konieczne zgody, więc ostatecznie to z miejskiej pływalni będzie można wcześniej skorzystać.

Tu zobaczysz film z uroczystości otwarcia basenu na Uniwersytecie