Gorącym tematem, dosyć nudnej, kampanii wyborczej, może być nie tylko bezrobocie, podatki, uwłaszczenie czy bezpieczeństwo. Może stać się nim również olimpiada a właściwie relacje TVP z pobytu w Sydney Aleksandra Kwaśniewskiego...

Prywatnie czy politycznie

Sztab Mariana Krzaklewskiego (AWS) postanowił zaprotestować przeciw relacjom telewizji publicznej na temat na temat obecności prezydenta na igrzyskach. Chodzi o m.in o 10-minutową rozmowę z Aleksandrem Kwaśniewskim w niedzielnym studiu olimpijskim a także komnetarz Kwaśniewskiego do wygranego meczy polskich koszykarek, nadany w głownym wydaniu "Wiadomości". W ocenie rzecznika sztabu wyborczego Krzaklewskiego, Kajusa Augustyniaka, sprawa jest "delikatna". Dodał, że jest naturalne, że telewizja publiczna relacjonuje wystąpienia prezydenta, ale - zdaniem Augustyniaka - wyjazd do Sydney "nie jest wizytą polityczną" i Kwaśniewski pojechał tam jako "osoba prywatna". "Jeżeli telewizja publiczna, którą cały czas zarządzają pracownicy sztabu wyborczego Kwaśniewskiego z 1995 roku, robi prawie 10-minutowy wywiad, jeżeli cały czas przebitki w programach sportowych robione są na niego, to jest to nieuprawnione wykorzystywanie telewizji publicznej do prowadzenia kampanii wyborczej" - powiedział Augustyniak.

Ekspert czy dyletant

Z inicjatywą protestu wystąpił małopolski sztabu wyborczego Krzaklewskiego. Rzecznik tego sztabu Witold Gadomski wyjaśnił, że jednym powodem protestu jest informacja w głównym wydaniu "Wiadomości", kiedy komentarz do wygranego meczu polskich koszykarek wygłosił nie trener kadry narodowej, tylko Aleksander Kwaśniewski. "Nie uważamy, żeby Aleksander Kwaśniewski był największym

ekspertem w Polsce od sportu i olimpizmu. Uważamy, że Aleksander Kwaśniewski wykorzystuje olimpiadę do prowadzenia własnej kampanii wyborczej. Umożliwia mu to telewizja publiczna" - powiedział Gadomski.

Sprawę będzie musiała wyjaśnić Państwowa Komisja Wyborcza i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, do których sztab wyborczy lidera AWS kieruje swój protest.