Technicy farmaceutyczni i właściciele punktów aptecznych nie składają broni. Zawiązali izbę gospodarczą, by – jak mówią – skuteczniej rozmawiać z resortem zdrowia. Zgodnie z nowym rozporządzeniem ministerstwa, które wprowadziło bardziej restrykcyjne przepisy o sprzedaży leków, w punktach aptecznych nie będzie można sprzedawać np. popularnych leków na grypę, a to może doprowadzić do likwidacji takich miejsc.

Technicy farmaceutyczni i właściciele punktów aptecznych spotkali się w tej sprawie w Strykowie koło Łodzi. Do tej pory występowaliśmy jako pojedyncze osoby. Teraz, jeżeli zrzeszymy się w izbę gospodarczą, nasz głos będzie – mam nadzieję – wreszcie słyszalny - powiedziała reporterce RMF FM właścicielka jednego z punktów aptecznych Mariola Bolewska. Posłuchaj relacji Agnieszki Wyderki:

Został napisany list do pana premiera Pawlaka, który jest swego rodzaju apelem dotyczącym sytuacji, w jakiej punkty apteczne obecnie się znalazły, ponieważ nastąpiło ograniczenie dostępności leków na terenach wiejskich. Naświetliliśmy tę sytuację, zobaczymy, jakie będą efekty - powiedział wiceprezes Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych Dominik Żyro. Posłuchaj:

Ministerstwo Zdrowia jest nieprzejednane i z całą mocą broni swojego stanowiska, twierdząc, że bezpieczeństwo pacjentów jest ważniejsze niż ich wygoda. Resort nie przyjmuje też argumentów o widmie bankructwa punktów aptecznych – podkreśla, że są w nich sprzedawane kosmetyki i suplementy diety, czyli towary o dużym popycie i dające pewne zyski. Ministerstwo wykazuje też rozczarowanie faktem, że technicy farmacji nie zgłaszali swoich uwag do rozporządzeń w czasie konsultacji społecznych.