Odszkodowania za ziemię, na której znajduje się największy cmentarz w Olsztynie domaga się obywatel Niemiec. Józef G. uważa, że Skarb Państwa bezprawnie zabrał mu 14 hektarową działkę. Mężczyzna wyemigrował do Niemiec w 1975 roku.

Mój klient nie zamierza burzyć grobów, czy urządzać prywatnego cmentarza. W grę wchodzi wyłącznie uzyskanie odszkodowania za tę ziemię, którą Skarb Państwa odebrał mu, gdy wyjeżdżał do Niemiec - stwierdził pełnomocnik Józefa G. mecenas Wojciech Wrzecionkowski. Zaznaczył jednak, że starania o odszkodowanie musi poprzedzić wykazanie, że decyzja o przejęciu ziemi była bezprawna.

Józef G. ma obecnie podwójne polsko-niemieckie obywatelstwo. We wsi Dywity, pod Olsztynem pozostawił 13,96 hektara ojcowizny. Parcelę przejął Skarb Państwa. Dziś znajduje się na niej największy cmentarz komunalny dla Olsztyna.

Mężczyzna skierował sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie. Domaga się unieważnienia decyzji ówczesnego naczelnika gminy o przejęciu ziemi przez państwo. W uzasadnieniu powołuje się na casus Agnes Trawny.

Dwa lata temu Sąd Najwyższy stwierdził, że mieszkająca od 30 lat w Niemczech Trawny może odzyskać ojcowiznę, ponieważ jest ona następcą prawnym autochtona. Po zakończeniu wojny jej ojciec zadeklarował, że czuje się Polakiem, co pozwoliło mu na nabycie polskiego obywatelstwa i zachowanie nieruchomości, która należała do niego przed 1945 rokiem.

Spółka zarządzająca cmentarzem wstrzymuje się od komentarzy. Jej dyrektor poinformował jedynie, że dotąd nikt nie zwrócił się z żadnym roszczeniem do zarządu cmentarza.