Chylę głowę przed prezydentem Kaczorowskim za to, że łączył tradycje przedwojennej Polski z Polską po 1989 r. - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas odsłonięcia w Warszawie tablicy poświęconej ostatniemu prezydentowi na uchodźstwie Ryszardowi Kaczorowskiemu.

Chciałem dziś pochylić nisko głowę i przed prezydentem Ryszardem Kaczorowskim i przed całym jego pokoleniem. Pochylić nisko, z ogromną wdzięcznością za to, że stali się, a on w sposób szczególny, elementem łączącym tradycje wolnej Polski z okresu przedwojennego i współczesnego naszego kraju - mówił Komorowski.

W uroczystości odsłonięcia tablicy udział wzięli m.in.: prezydent Komorowski wraz z małżonką, żona Ryszarda Kaczorowskiego - Karolina z córkami i wnukami, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, minister w Kancelarii Premiera Władysław Bartoszewski, prymas senior, kardynał Józef Glemp, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert, duchowni, harcerze oraz przedstawiciele instytucji państwowych i samorządowych.

Komorowski podkreślał, że wspominamy dziś prezydenta Kaczorowskiego jako harcerza, jako żołnierza, ale też jako "wiernego Polsce wychodźcę w Londynie". Jako postać spinającą tę Polskę, którą przechowaliśmy wszyscy razem w sercach z czasów przedwojennych, w pamięci własnych rodzin, własnych rodziców, dziadków, z tą Polską, którą udało nam się odzyskać, odbudować po 1989 roku - mówił prezydent.

Jak ocenił, Kaczorowski był osobą, która potrafiła zyskiwać serca i sympatię w całej Polsce. To była osoba, która pokazywała wszystkim, jak można i jak trzeba się cieszyć z odzyskanej wolności - podkreślił Komorowski. Jego zdaniem, Kaczorowski pokazywał całym sobą, że odzyskana wolność jest rzeczą wielką i piękną.

Komorowski zauważył, że tablica poświęcona Kaczorowskiemu zostaje odsłonięta w bezpośrednim sąsiedztwie bloku, w którym mieszkał legendarny żołnierz Szarych Szeregów, Jan Bytnar "Rudy".

Według prezydenta, warto podkreślać, że dobre, szlachetne, odważne czyny zawsze "powodują, że istnieje wdzięczność narodu". Jak mówił, z ogromną satysfakcją odnotowuje, że w wielu miejscach Polski też będą odsłonięte tablice upamiętniające prezydenta Kaczorowskiego.

Widać, że dobre, piękne życie wywołuje odruchy z serca ludzkiego, powodujące chęć upamiętnienia - powiedział Komorowski.

Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że Kaczorowski zawsze żył sprawami Polski i jej problemami. Będziemy pamiętać pana prezydenta jako człowieka pełnego wigoru, energii, zapału życiowego. Był zawsze uśmiechnięty, był człowiekiem niosącym pokój, człowiekiem rozwagi i odwagi - zaznaczyła.

Bartoszewski nazwał Kaczorowskiego człowiekiem z jednej bryły, człowiekiem szlachetnego kruszcu (...) To był człowiek wzorowy, człowiek niezwykły, a przy tym skromny i godny - podkreślił. Jestem szczęśliwy, że należałem do jego oddanych i zaufanych znajomych - mówił Bartoszewski.

Wcześniej tablicę umieszczoną w Al. Niepodległości w Warszawie poświęcił prymas senior, kardynał Józef Glemp. Wskazywał on, że Kaczorowski potrafił być człowiekiem świeckim, ale jednocześnie "bardzo religijnym". Pragniemy upamiętnić jego szlachetną osobę, piękne życie, miłość do ojczyzny w walce i cierpieniu, wiernej służbie narodowi i państwu i miłości do Boga żyjącego w Kościele - mówił Glemp.

Jak ocenił, Kaczorowski łączył w sobie dwie cnoty chrześcijańskie - prostotę i dostojność. Umiał być prezydentem z poczuciem niesionego urzędu, a jednocześnie wobec każdego człowieka być bliski i przystępny - zaznaczył. Niech Jego imię będzie błogosławione, jako wzór dla następnych pokoleń - podkreślił Glemp.

Tablica powstała z inicjatywy Urzędu Dzielnicy Warszawa-Mokotów; została wmurowana w budynku w Al. Niepodległości 163, gdzie Kaczorowski mieszkał w latach 1998-2010.

Prezydent Ryszard Kaczorowski zginął 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem.