Zarzut udziału w bójce może usłyszeć 15 osób zatrzymanych po przepychankach, do jakich doszło w Białymstoku. Niewykluczone, że staną przed sądem. Skinheadzi i antyfaszyści starli się wczoraj przed zaplanowanym w mieście marszem przeciwko rasizmowi.

Policja zatrzymała blisko 130 młodych ludzi. Stało się to przed organizowaną przez tych ostatnich manifestacją, do której - ze względów bezpieczeństwa - ostatecznie nie doszło. Przy części zatrzymanych policjanci znaleźli niebezpieczne przedmioty: rurki metalowe, pałki, łańcuchy, miotacze gazu a nawet noże.

Jak poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Andrzej Baranowski, w sumie ponad 80 osób zostało ukaranych mandatami lub wobec nich skierowano do sądu wnioski za popełnione wykroczenia (m.in. usiłowania zakłócenia legalnie organizowanej demonstracji). Dziewięciu nieletnich oddano pod baczniejszą opiekę rodziców.

Sobotnią manifestację organizowała młodzież skupiona wokół organizacji o charakterze antyfaszystowskim. Miała na nią zgodę, uczestnicy mieli przejść ze swoimi hasłami przez centrum Białegostoku.