Sąd rodzinny może zadecydować, że 16-latek, który prawdopodobnie spowodował wypadek w Klamrach w woj. kujawsko-pomorskim, będzie odpowiadał jak dorosły. W katastrofie zginęło 7 nastolatków. Przeżyły dwie osoby. Prokuratura Rejonowa w Chełmnie zadecydowała, że nie będzie wszczynać śledztwa w sprawie tragedii.

Jak ustalił dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski, to nie oznacza, że prokuratorzy wycofują się ze sprawy. Cały czas prowadzą czynności, jakie zwykle odbywają się podczas śledztwa, czyli przesłuchują świadków, nadzorują sekcje zwłok i zbierają materiał dowodowy.

To dlatego, że domniemany, 16-letni sprawca wypadku nadal może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej, jeśli tylko sąd rodzinny zadecyduje, że będzie odpowiadał jak dorosły. Wtedy może usłyszeć zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi nawet 10 lat więzienia.

Śledczy podejrzewają, że to właśnie 16-latek siedział za kierownicą samochodu, którym jechało 9 nastolatków. Auto wypadło z drogi na zakręcie i uderzyło w drzewo. Z ustaleń policji wynika, że chłopak, który najprawdopodobniej prowadził, miał we krwi około pół promila alkoholu.  

Wcześniej prokurator Judyta Głowacka z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie tłumaczyła, że nie ma podstaw do tego, żeby prokurator działał na podstawie art. 10 paragraf 2 Kodeksu karnego. Nie ma podstaw, by przedstawić zarzut określony w katalogu przestępstw wymienionym w tym artykule - mówiła.

Artykuł 10 wymienia jednak między innymi spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, czyli przestępstwo z art. 173 par. 1 albo 3 Kodeksu karnego.

Jeśli nawet mówimy tutaj o sprowadzeniu katastrofy, która skutkowała śmiercią wielu osób, to mamy do czynienia z czynem nieumyślnym - dodaje Judyta Głowacka i wyjaśnia, że osoby niepełnoletnie mogą odpowiadać tylko za przestępstwa popełnione umyślnie.

(j.)