Nie było korupcji. Tekst w Rzeczpospolitej to stek insynuacji nie popartych dowodami - zapewnia szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Dziennik napisał dziś, że założone przez Agnieszkę Odorowicz stowarzyszenie zainwestowało 200 tys. zł. publicznych pieniędzy złotych w remont jej mieszkania.

Na razie jednak Odorowicz nie pozwie autora artykułu, ponieważ w tekście nie znalazła żadnych informacji, które stawiałyby ją w złym świetle. Nie wyklucza jednak, że wystąpi do sądu jeśli pojawią się kolejne artykuły w tej sprawie. Na razie nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie wypiera się wprawdzie, że stowarzyszenie "Instytut Sztuki" zainwestowało pieniądze w remont jej mieszkania, ale twierdzi, że zwróciła mu wszelkie poniesione z tego tytułu koszty.

Sugeruje, że artykuł w Rzeczpospolitej to wymierzona w nią prowokacja: Jest tajemnicą poliszynela i w środowisku filmowym od dawna krążyły pogłoski, że szykowane są materiały na Instytut Filmowy, na to żeby mnie skompromitować.

Minister kultury, z którym rozmawiała reporterka RMF, a który jedynie nadzoruje Instytut Filmowy mówi, że będzie chciał osobiście spotkać się z Odorowicz, aby usłyszeć jej wyjaśnienia. Kazimierz Ujazdowski twierdzi jednak, że podczas przeprowadzanych do tej pory kontroli w instytucie nie natknięto się na sprawę opisaną przez Rzeczpospolitą.