​Fragmenty polskiego samolotu RWD 8, zestrzelonego we wrześniu 1939 r., znaleziono pod Zduńską Wolą w Łódzkiem. Maszyna w większości zrobiona ze sklejki i płótna. Pasjonaci historii szukali jej za pomocą wykrywaczy metalu i specjalnych anten.

Mężczyźni chodzili po łące z kwadratową ramą, zawieszoną na pasach. Urządzenie wydaje piski i inne dźwięki modulowane. Gdy antena "piszczy" to sygnał, że pod warstwą ziemi jest metalowy element. Udało się nam znaleźć m.in. fragment skrzydła, linki sterowniczej i jeszcze inne przedmioty, które będziemy identyfikować - opowiada koordynator Grupy Eksploatacyjnej "GEMO" - Łukasz Orlicki.

Ciekawa jest też plomba, wyglądająca na plombę wojskową, która mogła pochodzić z jakiegoś urządzenia. Pasjonatów historii zachwyca też kawałek czegoś, zrobionego z błękitno-białego materiału. To jest ważne, bo to jest fragment silnika - emocjonuje się jeden z poszukiwaczy. Mamy też fragment śmigła tej maszyny, ale najważniejsze było ustalenie, gdzie ten samolot zetknął się z ziemią - wyjaśnia Robert Kielek. Właściwie głównym celem tych poszukiwań było właśnie wskazanie miejsca uderzenia. Koordynator poszukiwań Łukasz Orlicki jest zadowolony z efektów pracy po pierwszym dniu, ale marzy o znalezieniu większego fragmentu śmigła. Świetnie, że wszystko nam pasuje do tego RWD 8. Całość tej historii ładnie się nam układa. Kropki nad "i" jeszcze nie ma, ale mamy nadzieję, że ją tutaj znajdziemy - dodaje.

Polski samolot łącznikowy typu RWD 8 został zestrzelony 6 września 1939 r. przez niemiecką artylerię. Maszynę pilotował kapral Stanisław Malisz, a wiózł bardzo ważną osobę. Był podwójny agent - kapitan Władysław Boczoń. Ten oficer kontrwywiadu miał nawiązać kontakt z dowódcą Armii "Łódź", ale został ciężko ranny i trafił w ręce Niemców. Natomiast pilot z wypadku wyszedł bez szwanku.

(abs)