Najwcześniej za kilka dni wyjaśni się, jakie były okoliczności śmierci 2-5 letniego Krystiana z Posoki koło Konina. Ciało chłopca wyłowiono w niedzielę rano z pobliskiej rzeki. Chłopiec zniknął w sobotę w południe, gdy bawił się z psem w ogrodzie przy domu. Według policji, chłopiec prawdopodobnie wpadł do wody i utonął.

W akcji poszukiwawczej uczestniczyło ponad sto osób. Ratownicy przeszukali wielokrotnie teren w promieniu kilku kilometrów od domu chłopczyka. W niedzielę rano do akcji włączyli płetwonurkowie.

Istotną rolę odegrało tu obniżenie stanu rzeki Powy. Wodę obniżono, by ułatwić poszukiwania. Zwłoki dziecka zauważyli strażacy ochotnicy. Nieoficjalnie mówi się, że pierwszy zwrócił na nie uwagę operator telewizyjny, który był tam razem ze strażakami. Ciało Krystianka zatrzymało się przy betonowym mostku przy ujściu Powy do Warty w miejscowości Rumin, czyli około 3 kilometry od Posoki, gdzie mieszkał chłopiec. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Wyderki: