W sobotę wieczorem odnalazł się 11-letni Dawid z Żyrardowa. Okazało się, że chłopiec, który pod nieobecność rodziców wyszedł w piątek z domu, dojechał autostopem i kolejką do Rawy Mazowieckiej. Tam przyłączył się do wycieczki dziecięcej. Zauważyła go opiekunka grupy i zawiadomiła policję.

Rodzice zawiadomili policję o zaginięciu chłopca dopiero w sobotę, bo - jak przyznali - już wcześniej zdarzało się, że Dawid bez ich wiedzy znikał z domu.

Jakiś czas temu pojechał na rowerze do kuzyna i wrócił dopiero następnego dnia. Tym razem jednak rodzice sprawdzili wszystkie miejsca, gdzie mógłby się udać chłopiec.

Dawid do poniedziałku będzie w policyjnej izbie dziecka. Powiedział, że nie chce wracać do rodziców. Jego sprawą ma się zająć sąd rodzinny.