Od rana strażacy przeszukiwali zbiornik wodny przy ul. Przędzalnianej w Łodzi. To poszukiwania pięknej, młodej kobiety, która zaginęła w Dniu Matki. Chodzi o Aleksandrę Maliszewską – studentkę V roku farmacji na łódzkim Uniwersytecie Medycznym. Akwen przeszukują płetwonurkowie ze specjalnej grupy Państwowej Straży Pożarnej. Takie poszukiwania mogą oznaczać, że teraz, tydzień po zniknięciu studentki, przyszedł czas na rozpatrywanie najczarniejszych scenariuszy.

We wtorek policjanci tyralierą przeszukali pobliskie ogródki działkowe przy ul. Milionowej. W środę strażacy sprawdzają staw. Nie można zatem wykluczyć, że Ola mogła zostać zamordowana, a zabójca chcąc ukryć ciało, wykorzystał do tego zbiornik wodny. Akwen jest miejscem z wodą najbliżej miejsca zamieszkania młodej kobiety.

Poszukiwania zaginionej prowadzi specjalny zespół pięciu policjantów, powołany przez Komendanta Miejskiego Policji oraz detektyw Krzysztof Rutkowski (o pomoc poprosili go rodzice Aleksandry). Niemal wszystkie słupy w okolicy skrzyżowania Al. Rydza - Śmigłego z ul. Przybyszewskiego w Łodzi są oklejone zdjęciami Aleksandry, a w internecie na portalach społecznościowych przekazywane są informacje o poszukiwanej. Jednak do tej pory nie natrafiono na ślad, który mógłby przybliżyć policjantów i detektywa do odnalezienia Oli. Możliwe są hipotezy, że zaginiona wyjechała z Łodzi (pochodzi z Warszawy, a do Łodzi przyjechała na studia); że dziewczyna została porwana; że sama zrobiła sobie krzywdę lub że została zamordowana. Niestety, teraz, każda z możliwości jest brana pod uwagę.

25-latka zniknęła bez śladu

25-letnia Aleksandra Maliszewska wyszła we wtorek 26 maja rano po zakupy i do tej pory nie dała żadnego znaku życia. Matka próbowała skontaktować się z córką telefonicznie, bo Ola zawsze pamiętała o Dniu Matki i dzwoniła z życzeniami. Ale tego Dnia Matki córka nie odbierała telefonu. Zaginięcie następnego dnia zgłosił jej chłopak, który po raz ostatni widział się z nią około 8.20, gdy wychodził z domu. Od tamtej pory, nie wiadomo, co dzieje się ze studentką, zaginął po niej ślad, a jej telefon jest głuchy. Po raz ostatni widziano dziewczynę około 11.00 w kiosku niedaleko bloku, w którym mieszkała Aleksandra.

Zaginiona studentka to szatynka o brązowych oczach i z włosami sięgającymi ramion o średniej budowie ciała. Mierzy 170 cm i waży około 75 kg. Aleksandra ubrana była w jasne dżinsowe spodnie, krótką, czarną skórzaną kurtkę i bordowe trampki.

Policja czeka na sygnały. Detektyw wyznaczył nagrodę

Policja prosi o zgłaszanie wszystkich informacji, które mogą przyczynić się do odnalezienia młodej kobiety. Można kontaktować się z VI komisariatem policji w Łodzi przy ul. Wysokiej 45 (telefon dyżurnego czynny przez całą dobę: (42) 665 13 00, w godz. 8.00-16.00 telefon  zespołu poszukiwawczego: (42) 665 13 49 lub w całym kraju 997. Detektyw Rutkowski wyznaczył nagrodę: 10 tys. złotych dla osoby, która pomoże w odnalezieniu Oli.

(mn)