Mały, puszysty i obficie oblany lukrem - wszyscy wiemy, jak wygląda i jak smakuje pączek. Ale nie zawsze tak było. Czterysta lat temu pączki były tłuste, zakalcowe i... słone. Słodyczy i lekkości zaczęły nabierać pod wpływem kuchni francuskiej...

Pączek, czy raczej coś, co uważa się za jego bezpośredniego "przodka", pojawił się na kulinarnej arenie dziejów w XVI wieku. Towarzyszył wystawnym i hucznym zabawom Tłustego Tygodnia, z którego do dziś został nam jedynie obfitujący właśnie w pączki czwartek (Tłusty Tydzień dzielnie trzyma się natomiast w Rosji - przyp. red.). Ówczesne pączki wyrabiało się z ciasta chlebowego i smażyło na smalcu - opowiada toruński cukiernik, Maciej Lenkiewicz. Miały być tłuste i stanowić dobrą podstawę do późniejszej zabawy. Do pączków dużo się piło i dużo jadło.

Z uwagi na specyfikę ciasta i "wkładek", na pierwszych pączkach można było... połamać zęby. Z czasem zaczęto do nich dodawać np. słoninę. Dziś to może wydawać się dziwne, ale kiedyś były twarde - przypomina Lenkiewicz.

Chlebowe, mięsne ciasto zaczęło ewoluować w stronę słodkiego przysmaku stopniowo, pod wpływem mody francuskiej. Z tamtych czasów zostały nam tradycyjne nadzienia, np. różane. Pączek sprzed lat w niczym nie przypomina dzisiejszego. Teraz to słodkie ciastko, które ma być lekkie i puszyste - mówi cukiernik.

Pączki A.D. 2010 to małe majstersztyki cukiernictwa i szczyt słodkiej pomysłowości. Najbardziej popularne są klasyczne, z marmoladą, klienci pytają też o ciastka z adwokatem. Oprócz tego są pączki z nutellą, budyniem, nadzieniem jagodowym... To tylko kwestia wyobraźni - mówi Maciej Lenkiewicz. Kiedyś serwowaliśmy pączki z kulką lodów w środku: kroiliśmy go jak bułkę, wkładaliśmy lody i zakrywaliśmy. Ale pogoda nie sprzyja podobnym pomysłą, a i klienci i tak wolą tradycyjne.

Jedno się nie zmieniło - czy współczesny, czy staropolski, czy z lodami, marmoladą, a może z budyniem - pączek pozostaje bombą kaloryczną...