Dwa łosie ocalone w weekend z rozlewiska Bugu pod Terespolem zostaną przewiezione do schroniska w Mikołowie na Śląsku. Łosie nie mogą same stanąć na nogi, opiekują się nimi myśliwi.

Łosie w piątek zostaną przewiezione do schroniska pod Katowicami, tam są warunki, aby można je było poddać rehabilitacji - powiedział nadleśniczy leśnictwa Chotyłów Artur Soszyński.

W sobotę rolnicy w okolicy miejscowości Łęgi zauważyli trzy łosie, pod którymi załamał się lód na rozlewisku Bugu. Zwierzęta nie mogły same wydostać się z pułapki. Na pomoc ruszyli strażacy; po kilkugodzinnej akcji udało się wydobyć zwierzęta z wody.

Łosie przewieziono do pobliskiego lasu. Po kilku godzinach młody łoszak wstał i oddalił się. Dwie samice, czyli klępy, dotychczas nie zdołały się podnieść. Zwierzęta leżą w lesie w pobliżu miejscowości Bohukały. Myśliwi przykryli je słomą; dostarczają im pożywienie i wodę, pilnują by osłabione łosie nie zostały zaatakowane przez zdziczałe psy.

Łosie obejrzeli weterynarze. Prawdopodobnie zwierzęta mają uszkodzone więzadła przymiedniczne, dlatego nie mogą się podnieść. Ogólna kondycja zwierząt jest jednak dobra, powinny znieść podróż - powiedział opiekujący się łosiami prezes koła łowieckiego Dąbrowa z Białej Podlaskiej, Bogusław Żądło.

Dwoma oddzielnymi samochodami łosie zostaną przewiezione do schroniska "Leśne Pogotowie" działającego od 18 lat w Mikołowie, przy nadleśnictwie katowickim. Jego kierownik i twórca Jacek Wąsiński powiedział, że schronisko ma duże doświadczenie w opiece nad zwierzętami jeleniowatymi, ale łosiami będzie zajmować się pierwszy raz. W jego ocenie szanse na uratowanie łosi są niewielkie, ale "gra jest warta świeczki".

Trzeba się liczyć z tym, że tych zwierząt nie uda się uratować, ale postanowiłem spróbować. To będzie trudne zadanie. Trzeba je będzie obracać, masować im mięśnie, a potem próbować stawiać na nogi. To potężne zwierzęta, mogące ważyć po 250 kg. Są bardzo silne, mogą być niebezpieczne dla ludzi. Zabójczy dla nich może okazać się stres - powiedział Wąsiński.

Jak podał Wąsiński transport zwierząt do Mikołowa sfinansuje fundacja "Świat zwierzętom" w Katowicach.