Obrońcy Pawła R., który jest podejrzany o podłożenie bomby w autobusie we Wrocławiu, złożyli zażalenie na decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla swojego klienta. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Obrońcy Pawła R., który jest podejrzany o podłożenie bomby w autobusie we Wrocławiu, złożyli zażalenie na decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla swojego klienta. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Bomber /Maciej Kulczyński /PAP

Skoro materiał dowodowy - zdaniem prokuratury - jest bardzo obszerny i pewny, to nie ma obaw, że podejrzany będzie wpływał na zebrane dowody - usłyszał nasz reporter od jednego z obrońców. Jak podkreśla, taki jest cel aresztu: ma on ograniczyć wpływ podejrzanego na śledztwo. 

Zdaniem obrońców, Paweł R. nie wpłynąłby już w żaden sposób na tok postępowania. Obrońcy tłumaczą także, że niezależnie od tego, jaka kara grozi mężczyźnie, areszt nie powinien być traktowany jako jej część.

Usłyszał zarzut przestępstwa o charakterze terrorystycznym

Pawłowi R. grozi dożywocie. Przyznał się do winy i usłyszał trzy zarzuty - popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych i zarzut spowodowania zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób. Mężczyzna nie był wcześniej notowany.

Przypomnijmy, że Paweł R. to student trzeciego roku wydziału chemicznego Politechniki Wrocławskiej. To on zostawił niewielki ładunek wybuchowy w autobusie linii 145 we Wrocławiu. W ostatniej chwili bombę wyniósł kierowca. Eksplodowała ona na przystanku przy ul. Kościuszki. Niegroźnie ranna została jedna osoba. 

(mal)